|
|
|
Elo,nazywam się Michał mam 13 lat ,moja ksywka to
Stanley.Zrobiłem ten serwis dla śmiechu i terz dla programów,teledysków
które będziecie mogli ściągać za free
|
|
|
|
Humor|Dowcipy
Dowcipy
1.Kiedy żołnierz może używać broni?
- Kiedy Bronia skończy 18 lat.
2.Dawno, dawno temu był sobie młody człowiek, który
obiecał sobie zostać wielkim pisarzem. Mówił: "Chcę pisać
rzeczy, które będzie czytał cały świat, rzeczy, które
poruszą ludzi aż do głębi, rzeczy, które będą sprawiały, że
będą krzyczeć, płakać, zwijać się z bólu i wściekłości!"
Teraz pracuje on dla Microsoftu pisząc komunikaty o błędach.
_________________________________________________
---------------------------------------------------
Przed wyborami zajączek zastanawia się na którą
partię ma głosować.
Postanowił zorientować się co na kogo będą głosować
inne zwierzątka. Pyta myszkę:
- Myszko, na jaką partię zagłosujasz?
- Na Prawo i Sprawiedliwość. Moja babka żyła z
kościoła, moja matka żyła z kościoła i ja też będę z
niego żyła. To partia w sam raz dla mnie.
Zajączek pokicał dalej i zobaczył ślimaka.
- Ślimaku, na jaka partię zagłosujesz?
- Na Platformę Obywatelską. Mój dziadek miał własny
dom, mój ojciec miał własny dom i ja mam własny dom.
Po chwili zajączek zobaczył hipopotama.
- Hipciu, na jaka partię będziesz głosował?
- Na Samoobronę.
- A dlaczego?
- Mój dziad miał wielką gębę, mój ojciec...
------------------------------------------------------------------------------
Polski minister udał się w oficjalną podróż do
Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u
francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą
willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach,
pyta się, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze
skromnej pensji urzędnika republiki.
Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma
wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi. Dwa
lata później minister francuski udaje się do Polski
i odwiedza swojego polskiego odpowiednika. Kiedy
podjeżdża pod domostwo ministra, jego oczom ukazuje
się najpiękniejszy pałac jaki widział w życiu. Pyta
od razu:
- Nie rozumiem, dwa lata temu stwierdził pan, że
prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana...
Polski minister podchodzi do okna:
- Widzi pan tam autostradę?
- Nie.
- No właśnie.
------------------------------------------------------------------------------
Breżniew przemawia.
- Towarzysze syjoniści!
Na sali zapanowała konsternacja. A i Breżniew
poczuł, że powiedział coś niewłaściwego. Uważnie
spojrzał na kartkę i jeszcze raz zaczął.
- Towarzysze! Syjoniści znowu przygotowują...
------------------------------------------------------------------------------
W czasie pomarańczowej rewolucji putin dzwoni do
sztabu Juszczenki i mówi, umożliwimy wam przejęcie
władzy, ale musicie nam dać Lwów i Kijów.
W sztabie lekka konsternacja, po chwili odpowiadają:
- Ok, damy wam kijów, ale lwów musicie sobie sami
nałapać.
------------------------------------------------------------------------------
Stalin przyjechał do kołchozu.
- Dobrze wam się żyje? - zażartował Stalin.
- Dobrze! - zażartowali kołchoźnicy.
------------------------------------------------------------------------------
Rokita spotyka Romana Giertycha i mówi:
- Widziałem ostatnio twojego ojca.
- Mojego ojca? Gdzie?
- Na liście Wildsteina.
------------------------------------------------------------------------------
Przychodzi Buzek do Kwaśniewskiego. Siadają przy
stole. Prezydent patrzy na niego ... - marne to,
oczka podkrążone, rączki mu chodzą. Kwachu pyta:
- Panie premierze, wygląda pan nie najlepiej, co się
stało?
Buzek na to mówi:
- Kurcze Olek dajmy spokój tym konwenansom. Powiedz
mi, do cholery, jak ty to robisz?! Otaczasz się
samymi fachowcami, ekspertami pod każdym względem,
masz kogo do telewizji posłać do każdego programu,
twoja kancelaria pełna jest dobrych doradców,
prawników, ludzi od mediów, nawet żona ci pomaga i
wyciągnie cię z największej opresji itd...., A ja:
cały mój gabinet to banda kretynów, moi doradcy to
infantylne gnojki, mój sekretariat wypełniają
troglodyci. No powiedz, jak ja mam mieć dobre
notowania pracując z takim motłochem, no jak!! Olek
proszę cię, powiedz mi, jak ty sprawdzasz swoje
otoczenie i doradców, żeby się dowiedzieć,
którzy się nadają, a którzy nie??!
(kończył już chlipać Kwachowi w rękaw).
Olek popatrzył i zamyślił się, po kilku sekundach
milczenia mówi:
- Dobra, panie profesorze, powiem to panu, bo szkoda
mi się pana zrobiło. Po prostu przeprowadzam mały
test.
- Test? Jaki test?- pyta Buzek.
- A zaraz go panu zademonstruje.
- RYYYYSIEK !!!!! wola Kwachu.
Po chwili do gabinetu wbiega sapiąc i dysząc Kalisz.
- Słuchaj no Rysiu powiedz swemu prezydentowi taka
rzecz: kto to jest jest synem twojej matki ale nie
jest twoim bratem?
Kalisz przymrużył oczka i po 4 sekundach mówi:
- To proste, to musze być ja!
- Dobrze, Rysiu, możesz odejść.
Drzwi się zamknęły.
- Widzi pan profesor, sprawdzam w ten sposób każdego
z mojego otoczenia. Jak źle odpowie to won!
- Doskonale!- ucieszył się Buzek - Muszę to
wypróbować.
Następnego dnia przechadza się Buzek w kuluarach
sejmowych i myśli, kogo by tu przydybać i
wypróbować. Nagle patrzy, a tu Handke próbuje uciec
do sali kolumnowej udając, że nie widzi swojego
szefa. Buzek szybkim susem dopadł balustrady i wola
go. Chcąc nie chcąc minister edukacji poczłapał do
Buzka.
- Mirek powiedz mi, kto to jest - jest synem twojej
matki, ale nie jest twoim bratem?
Handke zbaraniał. Po chwili:
- Ależ panie premierze, nie mogę tak od razu
udzielić odpowiedzi, to może być bardzo pochopne,
musze mieć więcej czasu, myślę, że do jutra mógłbym
postarać się żebrać odpowiednie dane i udzielić
przynajmniej wstępnej odpowiedzi...
Buzek się skrzywił.
- Dobra, Mirek, do jutra masz czas.
Handke w te pędy pognał do ministerstwa, powołał
sztab kryzysowy, zamówił ekspertyzy, analizy. Za
pieniądze z rezerwy MEN-u została utworzona
specjalna komórka do uporania się z problemem.
Siedzą, myślą i nic. Nikomu nic do głowy nie
przychodzi. Siedzieli tak aż do rana. W końcu Handke
myśli:
- Kurcze, zadzwonię do Balcerowicza- mówią, że to
podobno niegłupi facet, może on cos pomoże. Jak
pomyślał tak zrobił.
Odbiera zaspany Balcerowicz.
- Panie premierze, mam do pana takie małe pytanie:
kto to jest synem twojej matki, ale nie jest twoim
bratem?
- Oczywiście, że to jestem ja!!!- wrzasnął
Balcerowicz i trzasnął słuchawką. Uradowany Handke
biegnie do URM-u, wpada do kancelarii premiera drąc
się wniebogłosy:
- Wiem! Wiem!
Z gabinetu wychodzi Buzek.
- No słucham, Mirek, słucham?
- To jest oczywiście Leszek Balcerowicz!
Buzkowi zwęziły się oczy, cały posiniał i wrzasnął.
- WON!!! WON!!! Won stąd ciemna maso!!! To jest
Rysiek Kalisz!!!
------------------------------------------------------------------------------
Rząd Ukrainy zastanawia się co zrobić z ziemią wokół
Czernobyla.
- Nie możemy tam nic uprawiać, ani ziemniaków, ani
kukurydzy...
- Możemy zasiać tytoń, a na paczkach papierosów
umieścimy napis: "Ministerstwo Zdrowia ostrzega po
raz ostatni"
------------------------------------------------------------------------------
Premier Miller odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne.
Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych
świń, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy
natychmiast strzelają fotki. Na to Miller:
- Żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod
zdjęciem! Typu "Miller i świnie" czy coś takiego.
- Ależ skąd panie Premierze! - odpowiadają
reporterzy. Wszystko będzie cacy.
Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Millera
wśród świn, podpis:
"Miller (drugi od lewej)".
------------------------------------------------------------------------------
Andropow, jeszcze jako szef KGB, zwierzał się
najbliższym:
- Kiedy zostanę gensekiem, zmienię te idiotyczne
strefy czasowe. Ileż to kłopotów!
Dzwonię do Pekinu z gratulacjami z okazji wyboru
Deng Xiaopinga, a tam mówią:
"To było wczoraj!". Dzwonię do Watykanu z
kondolencjami po zamachu na papieża, a tam pytają:
"Jaki zamach?!"
|
|
|
Dawno, dawno temu był sobie młody
człowiek, który obiecał sobie zostać wielkim pisarzem.
Mówił: "Chcę pisać rzeczy, które będzie czytał cały świat,
rzeczy, które poruszą ludzi aż do głębi, rzeczy, które będą
sprawiały, że będą krzyczeć, płakać, zwijać się z bólu i
wściekłości!"
Teraz pracuje on dla Microsoftu pisząc komunikaty o błędach.
|
|
|
|
|